
Kibice pewnie pomogą Widzewowi odczarować stadion przy Piłsudskiego
Sobota, 20. czerwca 2020, godz. 06:48

Pierwsze czerwcowe zwycięstwo poprawiło nastroje sympatyków Widzewa. Dzięki środowej wygranej 3:1 z Garbarnią w Krakowie łodzianie umocnili się na pozycji lidera II ligi z dorobkiem 51 punktów. W niedzielę o godz. 19.10, w ostatnim meczu 27. kolejki, podejmować będą rezerwy Lecha (34 pkt). Po zakazach, związanych z pandemią, będzie to zarazem pierwszy mecz w Łodzi z udziałem kibiców, którym wolno będzie zająć jedną czwartą pojemności stadionu przy al. Piłsudskiego.
O tym, że ten etap „normalizacji życia sportowego” nie jest formalnością, traktowaną z przymrużeniem oka, świadczy fakt, że drugoligowe spotkania GKS Katowice – Garbarnia, Bytovia – Olimpia Elbląg oraz Znicz Pruszków – Skra Częstochowa rozgrywane będą nadal bez udziału publiczności.
Naturalny doping z trybun, a nie z głośników, żywi i prawdziwi kibice zamiast wielkich fotografii i podobnych „cyrków” powinny pomóc widzewiakom w odniesieniu pierwszego tegorocznego zwycięstwa w roli gospodarzy. Ta niemoc lidera ma prawo szokować. Nie znam przypadku, by na finiszu rozgrywek zespół, będący od 24 listopada na pierwszym miejscu, nie potrafił u siebie wygrać żadnego meczu.
Ze wszystkich drugoligowców wiosną 2020 u siebie nie wygrały tylko drużyna trenera Marcina Kaczmarka (2:2 z Olimpią, 1:2 ze Skrą i 1:2 z Legionovią) oraz dwa beniaminki: Stal Rzeszów (1:2 z Polkowicami, 0:0 z Widzewem) i Legionovia (0:0 z Lechem II, 1:2 z Elaną i 2:2 z Gieksą).
Uważam, że w Łodzi zawodzi przede wszystkim blok defensywny gospodarzy, a ilustracją słabości jest reguła straty dwóch goli w każdym z trzech minionych meczów.
Drugim argumentem, że Widzew gra słabiej niż jesienią, jest bilans spotkań z beniaminkami. W pierwszej rundzie łodzianie, jako jedyni, zdobyli komplet 12 punktów z nowicjuszami. W rewanżach, jak dotąd, nie potrafili strzelić gola Stali w Rzeszowie (0:0), a w Łodzi z przedostatnią Legionovią nawet przegrali 1:2. Jak będzie wyglądał rewanż z poznańskim beniaminkiem?
Rezerwy Kolejorza mają najmłodszą drużynę na szczeblu centralnym, która praktycznie wygrała już klasyfikację PZPN Pro Junior System. Znany trener z łódzkim rodowodem Rafał Ulatowski korzysta z najszerszej kadry zawodniczej, opartej na wychowankach czołowej w kraju Akademii Piłkarskiej, medalistach MP juniorów, dublerach zespołu Ekstraklasy SA i półfinalisty PP (8 lipca mecz z Lechią przy Bułgarskiej), a nawet wspiera się piłkarzami zagranicznymi. Młodzieży pomaga kilku rutyniarzy np. 34-letni stoper Grzegorz Wojtkowiak. 23-krotny reprezentant kraju i mistrz Polski robi to z oddaniem, o czym świadczy 10 żółtych kartek, jakie ujrzał w tym sezonie.
Poznaniacy zajmują dopiero dwunastą lokatę, mając zaledwie 3 punkty więcej od Znicza, który jest na piętnastym, spadkowym miejscu. Określenie „dopiero” wynika z tego, że niedzielny rywal łodzian wydłużył właśnie rekord spotkań bez porażki do 12 z rzędu!!!
W środę zremisował we Wronkach 2:2, choć dwukrotnie prowadził po golach: 20-letniego Michała Skórasia (w tym sezonie obrońca rozegrał 17 spotkań w ekstraklasie, a będąc wypożyczonym do Rakowa zdobył bramki z mistrzem kraju Piastem i Lechią) oraz 18-letniego Filipa Szymczaka. Ten ostatni napastnik musi pauzować w łódzkim meczu za czwartą kartkę.
Trener gości ostro mobilizuje zespół do przestawienia się z młodzieżowego stylu gry, na bardziej wyrafinowany taktycznie. W imponującym serialu większość bowiem stanowią remisy, po meczach, w których poznaniacy prowadzą i pozwalają rywalom na wyrównanie. Teraz rezerwy Lecha czekają mecze z łódzkim liderem i katowickim wiceliderem, a strefa spadkowa jest blisko.
21 września we Wronkach po ciekawym meczu Widzew wygrał 2:1. Poznaniacy, wzmocnieni kilkoma piłkarzami ekstraklasy, prowadzili po karnym Filipa Marchwińskiego w 55 min. W 56. min wyrównał Mateusz Możdżeń, a zwycięskiego gola strzelił Chris Mandiangu 6 minut przed końcem.
Poznaniacy wygrali 3 spotkania wyjazdowe (w Toruniu 4:2, Siedlcach 2:0 i Wejherowie 2:1), 5 zremisowali (w tym w Łęcznej 0:0) oraz doznali 5 porażek, z bilansem goli 13-18.
Bramki zdobyło aż 18 zawodników rezerw Lecha. Najwięcej: Filip Szymczak – 6, Juliusz Letniewski – 4, Bartosz Bartkowiak – 3, Oleksandr Jacenko, Jakub Kamiński, Eryk Krug, Filip Marchwiński i Timur Żamaletdinow – po 2.
Po raz pierwszy na tym stadionie mecz poprowadzi 41-letni Sebastian Tarnowski. Wrocławski arbiter gwizdał widzewiakom spotkania ze Skrą w Częstochowie (przegrane 0:1) i z Elaną w Toruniu (wygrane 1:0), a poznaniakom z Olimpią we Wronkach (zremisowane 1:1).
Bogusław Kukuć
Copyright © 1998 - 2009 "Widzewiak". All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.