Czy rozpoczęło się zapowiadane czyszczenie szatni?
 
Wtorek, 30. kwietnia 2019, godz. 17:30

Czy będzie awans, czy nie, jedno jest pewne. Kadra Widzewa jest obecnie bardzo szeroka. W trwającym sezonie II ligi trenerzy Radosław Mroczkowski i Jacek Paszulewicz skorzystali już z 32 zawodników. Oczywiście, zimą odeszli niektórzy piłkarze, ale i wielu przyszło. Problem tak wielu graczy docelowo będący przy pierwszym zespole dostrzegają władze klubu. 

- Obecnie nasza kadra, łącznie z wypożyczonymi piłkarzami, liczy 33 osoby, choć tak naprawdę do dyspozycji jest 30. To i tak za dużo. Uważam, że 25 graczy w zupełności wystarczy. Do tego tematu powrócimy jednak po zakończeniu sezonu. Ocenimy wówczas w klubie, którzy zawodnicy są w stanie podnieść jakość zespołu i którzy u nas pozostaną. Niewykluczone, że niektórzy sami będą chcieli rozstać się z naszym klubem - powiedział kilka dni temu w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim” Jakub Kaczorowski, prezes Widzewa. 

Podobnego zdania jest Łukasz Masłowski. Dyrektor sportowy Widzewa mówił o tym w rozmowie w programie „Piłsudskiego 138”: - Na początku grudnia dostałem informację, że większości piłkarzy kończą się kontrakty. Niestety, czy stety, tak nie jest. Większości piłkarzy kontrakty przedłużają się po awansie. To znów będzie nas w pewnym stopniu blokowało w pewnych ruchach. Nie wyobrażam sobie, byśmy mieli kadrę 40 piłkarzy. Jakiekolwiek zmiany będą spowodowane tym, że piłkarze będą musieli najpierw opuścić klub, by mogli przyjść nowi.

Masłowski już kilka razy podkreślał, że Widzew ma nie być ciepłym miejscem dla piłkarzy, a ci z obecnej kadry wiedzą o co grają. Czyżby odsunięcie od pierwszego zespołu Mikołaja Gibasa, Kacpra Falona, Filipa Mihaljevicia, Marcina Pieńkowskiego, Daniela Świderskiego i Marka Zuziaka było pierwszym etapem czyszczenia szatni? 

PK