
W Chorzowie jeszcze nie grają melodii pogrzebowej...
Poniedziałek, 29. kwietnia 2019, godz. 20:47; źródło: Dziennik Zachodni

Po porażce w ostatniej kolejce 1:2 z Elaną Toruń u siebie, Ruch Chorzów, najbliższy rywal Widzewa, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. "Niebiescy" są o krok od spadku do III ligi, ale jeszcze nie wywieszają białej flagi.
- Graliśmy drugą połowę w dziesięciu i ciężko było coś zrobić. Trzeba wygrać kolejne spotkanie i walczyć do końca - powiedział po meczu z Elaną Mariusz Idzik, który zdobył bramkę dla chorzowian. To był gol strzelony na 1:0, ale na koniec okazał się tylko honorowym trafieniem. Ruch po tej porażce spadł na przedostatnie miejsce w tabeli II ligi i obecnie do bezpiecznej lokaty traci 3 punkty.
Do sytuacji chorzowian odniósł się Tomasz Ferens, rzecznik Ruchu. - Wiemy co trzeba zrobić, żeby się utrzymać. Zamiast oglądać się na innych musimy wygrać i to nie raz. Ciągle wszystko jest w naszych rękach i nikt na Cichej nie zamierza uderzać w pogrzebową nutę - stwierdził przedstawiciel 14-krotnego mistrza Polski.
Jednak do stypy przy ulicy Cichej jest już naprawdę blisko. Żeby do niej nie doszło, Ruch musiałby wygrać pozostałe trzy mecze, w tym najbliższy z Widzewem w Łodzi. Czy "Niebieskich" stać na pierwsze wiosenne zwycięstwo na wyjeździe? Byłaby to niespodzianka dużego kalibru, bo chorzowianie są najgorzej grającą drużyną na wyjazdach spośród wszystkich drugoligowców (bilans: 1-4-10, gole 9-21).
KW
Copyright © 1998 - 2009 "Widzewiak". All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.