Mięciel: "Może ukłon kibiców Widzewa w stronę ŁKS?"
 
Poniedziałek, 15. maja 2017, godz. 16:34

Marcin Mięciel to ostatni piłkarz, który strzelił gola w meczu derbowym na Widzewie. Niestety, zdobył go dla ŁKS, a nasza ekipa przegrała wówczas 0:1...
 
Mięciel doskonale pamięta swoją bramkę i, co ciekawe, podkreśla, że lubił grać na Widzewie. - Grałem dwa razy w derbach Łodzi i dwa razy strzeliłem bramki. Co ciekawe, obie padły na Widzewie. Wiadomo, że jako dawny legionista nie byłem lubiany przez kibiców, ale ja ich szanowałem. Pamiętam, że zawsze na tych meczach była dobra atmosfera, a przy takiej zawsze dobrze się gra. Dlatego zawsze będę dobrze wspominał mecze na Widzewie, czy to za gry w ŁKS czy w Legii - mówi Mięciel.
 
W ostatnich derbach po strzeleniu bramki piłkarz podbiegł do trybuny pod zegarem i... pokazał kibicom „elkę”, czyli znak Legii Warszawa. To nie spodobało się fanom Widzewa. - Wcześniej odnosiłem sukcesy z Legią. Zawsze na Widzewie byłem wyzywany, więc to był spontaniczny ruch - wspomina. - Naprawdę nic wcześniej nie planowałem. Pamiętam, że jak grałem na Widzewie, to nie byłem miło witany. Ale gdy mieszkałem w mieście, nigdy nic złego mnie nie spotkało. Wręcz przeciwnie, kibice jednej czy drugiej drużyny mnie pozdrawiali, zrobili sobie ze mną zdjęcia.
Mięciel nie pozostał jednak bezkarny. Pod koniec meczu butem w klatkę piersiową zaatakował go Bruno Pinheiro, wówczas piłkarz Widzewa. – Trudno o tym zapomnieć. To było niesportowe zachowanie i rywal słusznie dostał trzy mecze kary. Wiadomo, mecz meczem, jest rywalizacja, walka, ale bez przesady... Na szczęście nic złego mi się nie stało. Dawno i nieprawda - mówi Mięciel. - Kibice Widzewa stworzyli z tego zdjęcia oprawę? Nawet tego nie wiedziałem.
 
Były zawodnik ŁKS nie ukrywa jednak, że zawsze chciał zagrać na Piłsudskiego. - Lubiłem występować w meczach, gdzie są kibice, fajna atmosfera. Ten żywiołowy doping, rywalizacja... Na takich stadionach zawsze chce bardziej się grać, niż przy pustych trybunach - podkreśla. - W środku nowego stadionu nie byłem, ale gdy teraz przyjeżdżam do Łodzi, bo mam tam rodzinę, często jestem obok niego. Prezentuje się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że takich stadionów będzie w Polsce jak najwięcej.
 
Warto przypomnieć, że na stadionie Widzewa zabraknie fanów ŁKS, których ostatecznie zarząd klubu z al. Piłsudskiego nie wpuści na obiekt. Co na to Mięciel? - To może kibice Widzewa teraz zrobią ukłon w stronę fanów ŁKS? Gdy grałem, zdarzało się tak, że przykładowo sympatycy Legii czy Lecha wpuszczali rywali na swoje sektory, mimo że się nie lubią - zauważa. - Chcieli pokazać solidarność kibicowską. Na co dzień wyzywali się czy dochodziło do bójek, ale rywalizacja we wsparciu swojej drużyny jest ciekawa dopiero na stadionie, a nie poza nim. W tym przypadku jedni będą na stadionie, a drudzy przed telewizorami. Stadion Widzewa jest wyposażony w sektor gości, więc klub powinien być przygotowany na ich przyjęcie. Dzięki temu atmosfera na derbach byłaby jeszcze lepsza. 
 
Kto więc wygra derby? - Wiem, że jeszcze kilka meczów temu ŁKS miał sporą przewagę, ale ją stracił. Widzew próbuje naciskać, wszystko może się wydarzyć. Widzew gra u siebie, ale presja wyniku ŁKS jest ogromna. Ciężko więc tutaj coś obstawić. Awans? Biją się o niego dwie łódzkie drużyny, a trzeba pamiętać, że może z tego skorzystać Finishparkiet Nowe Miasto Lubawskie - kończy Mięciel.


Maciej Nowocień