
J. Młynarczyk: "Bardzo ubolewam nad regresem sportowym Widzewa"
Poniedziałek, 23. grudnia 2013, godz. 14:23

Józef Młynarczyk jest medalistą mistrzostw świata, zdobywcą Pucharu Europy z FC Porto, dwukrotnym mistrzem Polski (z Widzewem 1981 i 1982) i Portugalii. Świetny bramkarz nadal mieszka w Łodzi. Nie zerwał ze sportem, bo sztabie szkoleniowym Marcina Dorny trenuje bramkarzy reprezentacji młodzieżowej, która jest liderem grupy eliminacyjnej mistrzostw Europy i ma szanse awansu do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
- Nie masz wyglądu sześćdziesięciolatka. Sylwetka perfekcyjna, bez nadwagi, szelmowski błysk w oku. Pozazdrościć.
Józef Młynarczyk: - Nie obżeram się. Jestem w ruchu. Nie mam czasu na nudę. Do tego mam powody do optymizmu, bo jestem w sztabie reprezentacji młodzieżowej Marcina Dorny bardzo dobrze spisującej się w batalii, której finałem może być nawet start w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. W grupie eliminacyjnej z silnymi reprezentacjami Turcji, Szwecji i Grecji polscy piłkarze nie tylko nawiązali walkę, ale są liderami. Są nadzieją na przełom w latach niemocy polskiego futbolu. Kilku z naszych zawodników ma za sobą debiuty w reprezentacji seniorów. Z selekcjonerami kadry seniorów współpracujemy zresztą dość ściśle. Jest kilka problemów np. z tym, że paru utalentowanych zawodników wyjechało do zagranicznych klubów i tam nie mogą się przebić.
- Nie przeszkadza ci fakt, że twój reprezentacyjny podopieczny bramkarz Jakub Szumski jest tylko rezerwowym w drużynie Piasta?
- Byłoby lepiej gdyby grał w ekstraklasie, ale być może już tak będzie wkrótce, bo nie można wykluczyć, że Dariusz Trela zimą zmieni klub. Widzę, że pod wodzą klubowego trenera bramkarzy ekswidzewiaka Marka Matuszka, Kuba robi postępy. Może dlatego, że ma apetyt na grę, z takim zapałem pracuje na zgrupowaniach kadry młodzieżowej. Mogę potwierdzić, że to rozsądny, utalentowany chłopak, który chce się uczyć.
- Kto twoim zdaniem powinien bronić w reprezentacji Polski seniorów?
- Nie będę zbyt oryginalny. Wybór jest tylko między Szczęsnym a Borucem. Są podstawowymi bramkarzami silnych angielskich klubów, a Wojtek dodatkowo gra w Lidze Mistrzów. Ogranie na tak wysokim szczeblu jest arcyważne. Dwa babole, jakie przytrafiły się Arturowi nie powinny przekreślać, a zmuszą go do wyciągnięcia wniosków.
- A jacy są najlepsi bramkarze w T-Mobile Ekstraklasie?
- Cenię Dariusza Trelę, który miał duży wpływ na to, że Piast był rewelacją poprzedniego sezonu i zagrał w europejskich pucharach. Jesienią był nieco słabszy, podobnie jak drużyna z Gliwic. Zaskoczył Maciej Gostomski, który w pełni wykorzystał kłopoty Buricia oraz Kotorowskiego i jest mocnym punktem Lecha. On nie sprawiał wrażenia jakby nie był debiutantem. Od razu bronił bardzo pewnie i odpowiedzialnie. W odrodzeniu Wisły pomógł Michał Miśkiewicz. Zastąpił efektownie Pareikę, choć na początku nie łapał piłki i miał kłopoty z chwytem. Ale widać, że na poprawą tego elementu pracuje.
- A jak oceniasz bramkarzy i cały zespół Widzewa?
- Z kilku względów nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Szczerze mówiąc za mało wiem. Jestem zniesmaczony sposobem rozstania się ze mną. Od tego czasu nie byłem już na stadionie przy al. Piłsudskiego. To, że jest coraz gorzej, trudno ukryć. Efekty złych decyzji mają odzwierciedlenie w tabeli. Ktoś powinien wziąć odpowiedzialność za politykę klubową. Jestem za daleko spraw wewnątrz klubu pana Cacka. Nie tylko mnie trudno trafić za tym, co się tam dzieje. Nad regresem sportowym bardzo ubolewam Widzewa. Mnie nadal kojarzą z Widzewem i z tego powodu jest mi bardzo przyjemnie, bo to był wielki klub i widzewiacy mają wspaniałe wspomnienia. Gdy znajomi pytają o przyczyny niepowodzeń, to ja naprawdę nie wiem, dlaczego ten wielki klub rozmienia się na drobne.
Bogusław Kukuć
Copyright © 1998 - 2009 "Widzewiak". All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.