
Pamiętne mecze: Jagiellonia - Widzew (1987)
Poniedziałek, 18. października 2010, godz. 23:50
To był naprawdę jeden z bardziej pamiętnych meczów pomiędzy tymi zespołami. Jagiellonia wreszcie wywalczyła awans do Ekstraklasy i cały Białystok czekał z niecierpliwością na pierwszy mecz. Kiedy okazało się, że będzie to pojedynek z legendarnym Widzewem, w Białymstoku w dniu meczu miasto zostało niemal sparaliżowane.
Autokary z Suwałk, Ełku, Olecka, Łomży, Hajnówki ciągnęły na stadion, ale również przyjechały autokary z Łodzi. Już po raz trzeci. Dlaczego trzeci, skoro Jagiellonia debiutowała w Ekstraklasie? Ponieważ wcześniej wskutek kary UEFA (za rzucenie butelką w sędziego podczas meczu Widzew - Juventus w półfinale Pucharu Europy w 1983 roku), Widzew musiał grać dwa mecze w odległości nie mniejszej niż 200 km. Wybór padł na Białystok, miasto które sympatyzowało z Widzewem i łódzkimi kibicami.
Spotkania Pucharu UEFA ze szwedzkim Elfsborgiem Boras i czechosłowacką Spartą Praga zgromadziły komplet kibiców. Sympatycy Jagiellonii gorąco zagrzewali widzewiaków do boju. Teraz wreszcie doszło do bezpośredniej rywalizacji. Z dawnego wielkiego Widzewa pozostali m.in. Krzysztof Kamiński, Mirosław Myśliński, Tadeusz Świątek, Wiesław Wraga, Wiesław Cisek, Leszek Iwanicki.
W zespole Widzewa zaszło sporo zmian kadrowych, a do Białegostoku pojechał on mocno osłabiony. W tym meczu nie mogli zagrać Tadeusz Świątek i Wiesław Wraga, kontuzję leczyli też Kazimierz Putek i Sławomir Chałaśkiewicz. Zabrakło więc czterech podstawowych zawodników. A przed sezonem odeszli tacy kluczowi gracze, jak Marek Dziuba i Krzysztof Kajrys.
Oto, jak wspominał to spotkanie jeden z kibiców Jagiellonii na stronie internetowej białostockiego klubu: "Oficjalnie podawano, że kibiców było 35000, ale taki tłum trudno dokładnie policzyć. Gdyby nie zabrakło biletów i stadion byłby ciut większy, spokojnie zainteresowanych tych spotkaniem byłoby około 50000. Nasi piłkarze wyszli na boisko w efektownych jak na tamte czasy czerwono-czarnych strojach firmy Umbro, które ufundowała im amerykańska Polonia, a przyjechali na stadion nowiutkim autokarem Jelcz Berliet, który otrzymali za awans od Ministra Budownictwa."
Jagiellonia zaczęła od mocnego uderzenia, zdobywając gola na początku meczu. Strzelcem był Jarosław Michalewicz, który później, razem z Jackiem Bayerem, przeszedł do Widzewa. W zespole Jagielloni grał utalentowany Dariusz Czykier, zaś w ataku występował Jerzy Leszczyk, który wcześniej spędził kilka lat w barwach łódzkiego klubu.
"Bardzo mocno nas cisnęli od początku spotkania. Po strzelonej bramce cały czas atakowali. Aktywni byli pomocnicy Dariusz Czykier i Dariusz Bayer. Po przerwie postanowiliśmy grać więcej piłką, żeby odciążyć linię obrony. Kiedy Leszek Iwanicki wyrównał, gospodarze przestraszyli się trochę, że mogą przegrać i wtedy mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo. Mecz odbywał się jednak we wspaniałej atmosferze, już podczas rozgrzewki pamiętam, że niesamowity doping kibiców podgrzewał temperaturę tego widowiska" - tak wspominał ten mecz pomocnik łodzian Andrzej Szulc.
Do przerwy świetnie grali gospodarze. Widzew był raczej w defensywie, chociaż powoli zaczynał opanowywać środek pola dzięki dobrej grze Andrzeja Szulca i Leszka Iwanickiego. To właśnie popularny "Ajwen" strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Warto wspomnieć, że w zespole Widzewa w 73. minucie wbiegł na boisko, młody nieopierzony, blond włosy 18-latek Tomasz Łapiński. Nikt nie zwrócił na niego większej uwagi, poza licznymi sympatykami, którzy przyjechali specjalnie dla niego z niedaleko położonych rodzinnych Łap. Zaczynała się wielka kariera stopera Widzewa.
W tym sezonie Widzew wypadł całkiem przyzwoicie. Zajął piąte miejsce z dorobkiem 31 punktów, ale kibice byli niezadowoleni, bo lokalny rywal ŁKS był czwarty z 39 oczkami na koncie. Jagiellonia zajęła ósmą lokatę (29 pkt). Ligę zdecydowanie zdominował Górnik Zabrze zdobywając 51 punktów i wyprzedzając drugi w tabeli GKS Katowice aż o 11 punktów. Trzecia była Legia Warszawa (39). Ligę opuściły Bałtyk Gdynia (21 pkt) i Stal Stalowa Wola (16).
Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 1:1 (1:0)
Białystok, 9. sierpnia 1987
Bramki:
1:0 Michalewicz (7)
1:1 Iwanicki (74)
Składy:
Widzew: Chyła, Kamiński, Przybyś, Walczak, Mysliński, Cisek, Stańdo (73, Łapiński), Szulc, Pawelec, Iwanicki, Młynarczyk (40, Rabenda).
Jagiellonia: Sowiński, Bartnowski, Lisowski, Kulesza, Ambrożej, Czykier (68, Szugzda), Mojsa, Bayer, Leszczyk, Bayer, Michalewicz.
Sędzia:
Tadeusz Diakonowicz (Warszawa)
Widzów:
35000
Autokary z Suwałk, Ełku, Olecka, Łomży, Hajnówki ciągnęły na stadion, ale również przyjechały autokary z Łodzi. Już po raz trzeci. Dlaczego trzeci, skoro Jagiellonia debiutowała w Ekstraklasie? Ponieważ wcześniej wskutek kary UEFA (za rzucenie butelką w sędziego podczas meczu Widzew - Juventus w półfinale Pucharu Europy w 1983 roku), Widzew musiał grać dwa mecze w odległości nie mniejszej niż 200 km. Wybór padł na Białystok, miasto które sympatyzowało z Widzewem i łódzkimi kibicami.
Spotkania Pucharu UEFA ze szwedzkim Elfsborgiem Boras i czechosłowacką Spartą Praga zgromadziły komplet kibiców. Sympatycy Jagiellonii gorąco zagrzewali widzewiaków do boju. Teraz wreszcie doszło do bezpośredniej rywalizacji. Z dawnego wielkiego Widzewa pozostali m.in. Krzysztof Kamiński, Mirosław Myśliński, Tadeusz Świątek, Wiesław Wraga, Wiesław Cisek, Leszek Iwanicki.
W zespole Widzewa zaszło sporo zmian kadrowych, a do Białegostoku pojechał on mocno osłabiony. W tym meczu nie mogli zagrać Tadeusz Świątek i Wiesław Wraga, kontuzję leczyli też Kazimierz Putek i Sławomir Chałaśkiewicz. Zabrakło więc czterech podstawowych zawodników. A przed sezonem odeszli tacy kluczowi gracze, jak Marek Dziuba i Krzysztof Kajrys.
Oto, jak wspominał to spotkanie jeden z kibiców Jagiellonii na stronie internetowej białostockiego klubu: "Oficjalnie podawano, że kibiców było 35000, ale taki tłum trudno dokładnie policzyć. Gdyby nie zabrakło biletów i stadion byłby ciut większy, spokojnie zainteresowanych tych spotkaniem byłoby około 50000. Nasi piłkarze wyszli na boisko w efektownych jak na tamte czasy czerwono-czarnych strojach firmy Umbro, które ufundowała im amerykańska Polonia, a przyjechali na stadion nowiutkim autokarem Jelcz Berliet, który otrzymali za awans od Ministra Budownictwa."
Jagiellonia zaczęła od mocnego uderzenia, zdobywając gola na początku meczu. Strzelcem był Jarosław Michalewicz, który później, razem z Jackiem Bayerem, przeszedł do Widzewa. W zespole Jagielloni grał utalentowany Dariusz Czykier, zaś w ataku występował Jerzy Leszczyk, który wcześniej spędził kilka lat w barwach łódzkiego klubu.
"Bardzo mocno nas cisnęli od początku spotkania. Po strzelonej bramce cały czas atakowali. Aktywni byli pomocnicy Dariusz Czykier i Dariusz Bayer. Po przerwie postanowiliśmy grać więcej piłką, żeby odciążyć linię obrony. Kiedy Leszek Iwanicki wyrównał, gospodarze przestraszyli się trochę, że mogą przegrać i wtedy mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo. Mecz odbywał się jednak we wspaniałej atmosferze, już podczas rozgrzewki pamiętam, że niesamowity doping kibiców podgrzewał temperaturę tego widowiska" - tak wspominał ten mecz pomocnik łodzian Andrzej Szulc.
Do przerwy świetnie grali gospodarze. Widzew był raczej w defensywie, chociaż powoli zaczynał opanowywać środek pola dzięki dobrej grze Andrzeja Szulca i Leszka Iwanickiego. To właśnie popularny "Ajwen" strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Warto wspomnieć, że w zespole Widzewa w 73. minucie wbiegł na boisko, młody nieopierzony, blond włosy 18-latek Tomasz Łapiński. Nikt nie zwrócił na niego większej uwagi, poza licznymi sympatykami, którzy przyjechali specjalnie dla niego z niedaleko położonych rodzinnych Łap. Zaczynała się wielka kariera stopera Widzewa.
W tym sezonie Widzew wypadł całkiem przyzwoicie. Zajął piąte miejsce z dorobkiem 31 punktów, ale kibice byli niezadowoleni, bo lokalny rywal ŁKS był czwarty z 39 oczkami na koncie. Jagiellonia zajęła ósmą lokatę (29 pkt). Ligę zdecydowanie zdominował Górnik Zabrze zdobywając 51 punktów i wyprzedzając drugi w tabeli GKS Katowice aż o 11 punktów. Trzecia była Legia Warszawa (39). Ligę opuściły Bałtyk Gdynia (21 pkt) i Stal Stalowa Wola (16).
Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 1:1 (1:0)
Białystok, 9. sierpnia 1987
Bramki:
1:0 Michalewicz (7)
1:1 Iwanicki (74)
Składy:
Widzew: Chyła, Kamiński, Przybyś, Walczak, Mysliński, Cisek, Stańdo (73, Łapiński), Szulc, Pawelec, Iwanicki, Młynarczyk (40, Rabenda).
Jagiellonia: Sowiński, Bartnowski, Lisowski, Kulesza, Ambrożej, Czykier (68, Szugzda), Mojsa, Bayer, Leszczyk, Bayer, Michalewicz.
Sędzia:
Tadeusz Diakonowicz (Warszawa)
Widzów:
35000
Robert Borkowski
Copyright © 1998 - 2009 "Widzewiak". All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.